
Skutki ubiegłorocznej powodzi będziemy naprawiać przez lata. Choć niejednokrotnie do zniszczeń doszło w czasie kilku godzin, minut a choćby sekund, ich usuwanie potrwa zdecydowanie dłużej. Na szczęście w tej sytuacji nie zostaliśmy sami.
– Chodzi nie tylko o pomoc z kraju i zagranicy, ale także wsparcie ze strony rządu w rok po powodzi – przekonuje wojewoda opolska Monika Jurek. – Na Opolszczyznę trafiło z tego źródła około 1,3 mld. Te środki przeznaczone były na usuwanie jej skutków, czyli po pierwsze sprzątanie. Mówimy tu o 78 milionach złotych. Niezmiernie gwałtownie realizowana musiała być pomoc finansowa mieszkańcom. Łącznie do OPS-ów trafiło blisko 477 milionów złotych.
– Złożonych wniosków było prawie 77 tysięcy – precyzuje Ewa Pawlinów, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej urzędu wojewódzkiego.
– Jesteśmy w procesie odbudowy infrastruktury, która została zniszczona w przeciągu kilku dni, a jej odbudowa będzie trwała kilka lat – kontynuuje wojewoda.
– Powód – tam, gdzie do czynienia z remontami sprawa wydaje się być prostsza, do tych prac nie trzeba tylu zezwoleń. Natomiast tam, gdzie mamy do czynienia z odbudową, tych zezwoleń potrzeba znacznie więcej – wyjaśnia Marek Świetlik, dyrektor Wydziału Infrastruktury i Nieruchomości.
– Strażacy zabezpieczali newralgiczne miejsca w regionie przed wodą już od 11 września. Niestety, aż takiego naporu wody nie mogły wytrzymać, co jasno pokazuje przykład Głuchołaz – przypomina nadbrygadier Paweł Kielar, Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
15 września, w najtrudniejszym dniu powodzi, w akcji brało udział około 3 tysięcy strażaków.
Do szacunku strat trzeba dodać blisko 1900 obiektów infrastruktury komunalnej, na ich odbudowę region ma od rządu 278 mln zł. Wody Polskie na terenie województwa wykonują lub już wykonały ponad 116 zadań na ponad 120 mln złotych. W ramach subwencji ogólnej do regionu napłynęło z Warszawy ponad 190 mln złotych.
Monika Jurek, Ewa Pawlinów, Marek Świetlik, Paweł Kielar:
Więcej informacji na ten temat:



























autor: Sebastian Pec