Strażacy walczą z ogniem w trudnych warunkach, a władze lokalne informują o przerwach w dostawie prądu. Pożar w chorwackiej wiosce Pisak bardzo gwałtownie się rozprzestrzenia. Płomienie są podsycane przez silne wiatry bora. To najbardziej znany i charakterystyczny wiatr w okresie żeglarskim. Pojawia się nagle, przy pięknej pogodzie i bez widocznych zwiastunów.
"W gaszeniu pożaru biorą udział liczne jednostki straży pożarnej oraz mieszkańcy, którzy polewają domy wodą, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia" – podaje chorwacki portal Vecernji. Jak czytamy, część dachów budynków została zniszczona przez ogień.
Pożary w wakacyjnym raju Polaków. Zamknięto autostradę, trwa ewakuacja
Pożary w Chorwacji trawią nadmorski rejon Pisak i Marušić, miejscowości położone na wschód od miasta Omiš, w żupanii splicko-dalmatyńskiej (około 40 km od Splitu). Ogień pojawił się w sobotni poranek (21 czerwca) w pobliskim lesie, przy którym znajdują się plaża, hotele i inne zabudowania.
"Pożar rozprzestrzenił się również na obszar Mimica, a ze względu na silne wiatry strażacy nie mogą pomóc z powietrza. Sytuacja jest dramatyczna, a HEP (krajowa firma energetyczna) potwierdza, iż Pisak i wschodnia część Marušići poniżej głównej drogi są pozbawione prądu" – informuje chorwacki Vecernji.
W sobotę rano kolejny pożar wybuchł w okolicy miasta Omiš, popularnej wśród turystów chorwackiej Dalmacji. Ogień objął znaczną część pobliskiego lasu i kilka domów. Tam również trwa ewakuacja mieszkańców i turystów.
Pojawiają się doniesienia, iż trwa ewakuacja ludności i turystów, a pożar rozprzestrzenia się po obu stronach autostrady łączącej Omiš i Dubci. Panika ogarnęła również wczasowiczów, którzy nie czekają na ewakuację i sami w pośpiechu opuszczają zagrożone rejony.
– Nie mamy nad pożarem kontroli, wszystko jest zagrożone. Cały powiat został zmobilizowany, aby pomóc w walce z żywiołem – poinformował jeden ze strażaków, cytowany przez chorwackie media.
– Od wczoraj utrzymuje się silny wiatr. Dym nad miejscowością Pisak pojawił się we wczesnych godzinach porannych, droga w tym miejscu jest zamknięta – relacjonował na antenie TVN24 pan Krzysztof, przebywający w pobliskiej Breli.
Chorwackie media podają, iż na drogach panuje ogromny chaos. "Służby apelują o pomoc z morza przy ewakuacji cywilów" – przekazał dziennik "Jutarnji list".