Nasi strażacy coraz częściej ratują życie – mniej pożarów i wypadków, a więcej nagłych interwencji medycznych

3 godzin temu
W ostatnich dniach powiat wołowski odnotował spadek liczby pożarów i wypadków drogowych, ale nie oznacza to mniej pracy dla strażaków. Coraz częściej zamiast do płonących budynków czy rozbitych aut, wyjeżdżają do interwencji medycznych. Pomagają ratownikom, prowadzą resuscytacje krążeniowo-oddechowe (RKO), zabezpieczają miejsca lądowania śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR) i wspierają osoby w stanie zagrożenia życia.

– Ostatnio mamy więcej wyjazdów do przypadków medycznych niż typowych dla straży pożarów. Współpracujemy z zespołami ratownictwa medycznego, czasem jesteśmy pierwsi na miejscu i prowadzimy RKO, aż do ich przyjazdu – relacjonuje st. kpt. Daniel Lisiecki, dowódca JRG w Wołowie.

Walka o życie dzień po dniu

Jedna z dramatycznych interwencji miała miejsce 7 maja o godz. 7:49 w Pełczynie. Przed wejściem do domu leżała nieprzytomna osoba. RKO podjął już jeden z członków rodziny, a po chwili działania przejęli strażacy. Wykorzystano defibrylator, który jednak nie zalecił wstrząsu. Niestety, mimo godzinnej walki o życie, nie udało się przywrócić funkcji życiowych.

Tego samego dnia o 11:24, już w Wołowie przy ul. Wiśniowej, ratownicy i strażacy znów ratowali życie. Tym razem zakończyło się sukcesem – poszkodowany odzyskał tętno i oddech, a następnie został przetransportowany do szpitala przez śmigłowiec LPR. Strażacy nie tylko zabez
Idź do oryginalnego materiału