Nocny pożar zakładu obróbki opon w Szczecinie postawił na nogi służby i mieszkańców miasta. Wydano alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, wzywający do pozostania w domach i zamknięcia okien. Rano sytuację udało się opanować – trwa dogaszanie pogorzeliska.
– Sytuacja jest już bezpieczna, alarm możemy uznać za zakończony – poinformował wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski na porannej konferencji prasowej.
Według straży pożarnej ogień objął około 1500 m² zakładu. W kulminacyjnym momencie na miejscu działało 48 strażaków. Ze względu na naruszoną wysoką temperaturą stalową konstrukcję budynku akcja gaśnicza prowadzona była wyłącznie z zewnątrz. – Nie mogliśmy wprowadzić ratowników do środka – wyjaśnił brygadier Marek Michalak, zastępca komendanta wojewódzkiego PSP.
Na miejscu pracowała także jednostka ratownictwa chemicznego, która monitorowała skład powietrza. Nie stwierdzono przekroczeń niebezpiecznych substancji.
Jedna osoba została poszkodowana w wyniku zatrucia dymem i trafiła do szpitala. – Odnalazła się i opuściła zakład o własnych siłach – poinformował mł. bryg. Andrzej Gawlik z PSP w Szczecinie.
Na podst. TVN24