Ewakuacja na lotnisku Chopina w Warszawie
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie poinformowała Polsat News, iż niezwłoczną reakcję służb wywołał pozostawiony bagaż. W związku z tym na miejsce wysłano dwa zastępy strażaków i zorganizowano ewakuację tysiąca osób. Została ona przeprowadzona w terminalu przylotów na lotnisku Chopina. Niedługo później bagaż został rozpoznany i ustalono, iż nie stanowił on zagrożenia. Podróżni zaczęli więc wracać do terminala.
REKLAMA
Pasażerowie mówią o "chaosie"
"Totalny bajzel, totalny chaos, zero informacji" - napisał zastępca redaktora naczelnego "Super Expressu" Hubert Biskupski. Jeden z podróżnych twierdził, iż sytuacja pozostawiała wiele do rzeczenia jeszcze przed ewakuacją. "Zdążyliśmy przejść do samolotu. Ale chaos dzisiaj pierwsza klasa. Kolejki do odprawy non-Schengen gigantyczne, sceny w nich dantejskie. To choćby nie chce myśleć, co się dzieje teraz, skoro chaos był przed ewakuacją" - napisał pasażer.
Zobacz wideo Ciężarówka płonęła na autostradzie A4! Policjanci pomagali gasić pożar
Kolejna ewakuacja
Do ewakuacji na lotnisku Chopina doszło również 16 czerwca około godziny 10:00. "Zarządzono ewakuację części terminala oraz jezdni przed terminalem. Brak możliwości wjazdu przed lotnisko powoduje bardzo duże korki w dojeździe" - przekazali przedstawiciele lotniska na Facebooku. W związku z tym apelowano do pasażerów o dojazd warszawską koleją miejską. Jak się okazało, powodem ewakuacji również był pozostawiony bagaż. "Służby państwowe prowadzą działania związane z pozostawionym bagażem. Prosimy bezwzględnie podporządkować się poleceniom służb ochrony działającym na miejscu" - przekazano turystom. Niedługo później sytuacja została opanowana.
Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: "Zostawili go bez opieki. Konieczna była ewakuacja warszawskiego lotniska Chopina".
Źródła: Polsat News, Hubert Biskupski (X), RMF24