Odszedł Arrow – pies poszukiwawczy OSP Ratownictwo Wodne

lukamaro.pl 12 godzin temu

Pewne wiadomości odbierają głos. Zatrzymują na chwilę oddech i sprawiają, iż choćby najbardziej doświadczeni ratownicy czują bezradność.
14 grudnia 2025 roku odszedł Arrow – pies ratowniczy, towarzysz służby, przyjaciel i bohater, który przez lata uczył nas, czym naprawdę jest odwaga, wierność i poświęcenie.

Mimo choroby do samego końca był sobą – dzielnym, silnym, skupionym na człowieku. choćby wtedy, gdy wyniki badań odbierały nadzieję, on patrzył tak, jakby chciał powiedzieć: „Spokojnie, jeszcze dam radę. Jeszcze tu jestem.” I był. Walczył cicho, bez skarg, z tą samą determinacją, z jaką wyruszał na akcje, gdy gdzieś ktoś nie wrócił do domu.

Arrow był czymś więcej niż psem poszukiwawczym Ochotniczej Straży Pożarnej Ratownictwo Wodne w Nowym Dworze Mazowieckim. Był partnerem w służbie – takim, na którego można było liczyć bez względu na porę dnia, pogodę czy zmęczenie. Gdy liczyły się sekundy, gdy napięcie wisiało w powietrzu, on robił swoje. Skupiony, pewny, oddany. Jego nos, łapy i serce ratowały ludzkie życie, a jego obecność dawała nadzieję tam, gdzie często jej już brakowało.

Każda akcja, każdy powrót do bazy, każdy moment, gdy po odnalezieniu zaginionego można było odetchnąć – to także była jego zasługa. Arrow nie szukał uznania. Wystarczał mu głos przewodnika, dotyk dłoni i poczucie, iż znów zrobił coś ważnego.

Choroba przyszła niespodziewanie i była bezlitosna. Chłoniak szpiku okazał się przeciwnikiem, z którym choćby największa determinacja nie zawsze wystarcza. Było leczenie, była nadzieja, była wiara opiekunów i lekarzy weterynarii. Była też ogromna miłość i troska, która towarzyszyła Arrowowi do ostatniej chwili. Odszedł otoczony tym, co znał i komu ufał.

Zostawił po sobie ciszę, której nie da się zagłuszyć. Pustkę w samochodzie, na placu, w sercach ludzi, którzy każdego dnia pracowali z nim ramię w ramię. Ale zostawił też coś więcej – wdzięczność, dumę i wspomnienia, które nie znikną. Historie odnalezionych osób. Zdjęcia z akcji. Spojrzenia pełne zaufania. Ślady łap, które na zawsze pozostaną w pamięci.

Dziękujemy Ci, Arrow.
Za każdą godzinę służby.
Za każdy odnaleziony ślad.
Za to, iż byłeś dokładnie takim psem, jakiego świat ratownictwa potrzebuje – mądrym, oddanym i niezwykle dzielnym.

Paula – jesteśmy z Tobą w tym piekielnie trudnym czasie. Strata takiego partnera boli podwójnie: jak odejście przyjaciela i jak cisza po kimś, kto zawsze był obok. Nie jesteś sama.

Arrow odszedł, ale jego historia nie kończy się dziś. Będzie żyła w ludziach, którym pomógł. W strażakach i ratownikach, którzy wiedzą, iż dzięki niemu świat stał się choć odrobinę bezpieczniejszy.
Bohater na czterech łapach. Na zawsze w służbie.

fot. Archiwum OSP Ratownictwo Wodne

  • Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. jeżeli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
  • Jesteś świadkiem wypadku lub pożaru, masz dla nas interesujący temat z Twojego miasta lub okolicy, którym warto się zająć – napisz do nas!
Idź do oryginalnego materiału