Na miejsce natychmiast zadysponowano liczne siły i środki - zarówno z jednostek Państwowej, jak i Ochotniczej Straży Pożarnej. W działaniach uczestniczył również samolot gaśniczy typu Dromader. Sytuacja była dynamiczna, a trudnodostępny teren wymagał wsparcia z powietrza.Niecałą godzinę później, około 17:20, wpłynęło kolejne zgłoszenie - również z tego samego kompleksu leśnego. Strażacy musieli walczyć z płomieniami na dwóch frontach. Do akcji skierowano dodatkowe zastępy oraz śmigłowiec gaśniczy, który wspomagał działania naziemne.Coraz więcej wskazuje na to, iż za serią ostatnich pożarów stoi jedna osoba - potencjalny podpalacz. Przypomnijmy, iż tydzień temu, 13 lipca, około godziny 21:30, strażacy interweniowali przy ulicy Pawła Stalmacha, gdzie płonęły kontenery w sąsiedztwie hali magazynowej, która spłonęła dokładnie tydzień wcześniej. Wówczas w akcji brało udział 11 zastępów, a pożar został opanowany dopiero późnym wieczorem.