W środę późnym wieczorem (amerykańskiego czasu) doszło do poważnego incydentu w ośrodku SpaceX Starbase w Teksasie w USA. Podczas rutynowych testów naziemnych jedna z rakiet Starship eksplodowała, co potwierdzają zarówno lokalne władze, jak i nagrania z transmisji na żywo, co opisuje m.in. stacja CNBC.
Eksplozja rakiety Starship
"Rakieta doświadczyła poważnej anomalii na stanowisku testowym o godzinie 23:00 czasu lokalnego" – poinformowała firma SpaceX w mediach społecznościowych. Podkreślono, iż strefa bezpieczeństwa wokół miejsca zdarzenia była utrzymywana przez cały czas, a cały personel jest bezpieczny.
Lokalne służby potwierdziły, iż doszło do "katastrofalnej awarii rakiety, która zakończyła się eksplozją". Jak dotąd nie odnotowano żadnych ofiar, a okoliczności zdarzenia są przedmiotem śledztwa. Na nagraniach z miejsca widać, jak Starship zamienia się w kulę ognia, która rozświetla niebo nad Starbase.
Tymczasem jeszcze przed końcem czerwca planowany był kolejny lot testowy rakiety Starship.
CNBS przypomina, iż to kolejny burzliwy rozdział w historii tej ogromnej rakiety Elona Muska. W 2024 roku trzy starty zakończyły się widowiskowymi eksplozjami i opadami szczątków, które zmuszały do wstrzymywania ruchu lotniczego w okolicy.
Musk chciałby podbić Marsa
Choć niektóre egzemplarze zdołały pomyślnie wystartować, skala projektu – Starship mierzy 120 metrów wysokości z zamontowanym boosterem Super Heavy – budzi liczne wątpliwości co do niezawodności konstrukcji i konieczności tankowania na orbicie.
Najambitniejsze plany wiążą się jednak z Marsem. Starship jest centralnym elementem projektu kolonizacji czerwonej planety.
Zgodnie z zapowiedziami, już pod koniec 2026 roku rakieta ma przetransportować na Marsa pierwsze roboty Optimus. jeżeli te lądowania zakończą się sukcesem, ludzie mogą wylądować na Marsie już w 2029 roku – choć sam Musk przyznaje, iż bardziej realistyczną datą jest rok 2031.