
Zaniepokojona matka zgłosiła zaginięcie swojego syna, który – jak sądziła – zniknął podczas zabawy na podwórku. Kobieta przez około 15 minut samodzielnie przeszukiwała okolicę, a gdy nie znalazła dziecka, wezwała pomoc. Na szczęście, zanim rozpoczęto oficjalne poszukiwania, sytuacja wyjaśniła się w nieoczekiwany sposób.
Okazało się, iż chłopiec wcale nie opuścił domu – spał spokojnie w swoim pokoju, niezauważony wcześniej przez rodzinę.
Do zdarzenia doszło we wtorek w Sosnowicach koło Brzeźnicy. Zaniepokojona matka wezwała na pomoc strażaków.
W akcję poszukiwawczą gwałtownie zamieerzali się zaangażować strażacy z miejscowego OSP, JRG z Wadowic oraz policja.
Funkcjonariusze potraktowali zgłoszenie priorytetowo, podkreślając, iż w przypadku zaginięć dzieci każda minuta ma ogromne znaczenie.
Tym razem jednak nie było potrzeby prowadzenia szeroko zakrojonych działań – cała historia zakończyła się szczęśliwie.
Cieszymy się, iż chłopiec jest bezpieczny, a zdarzenie miało tylko dobry finał – komentuje przedstawiciel lokalnej policji. – Przypominamy jednak rodzicom, by zawsze dokładnie sprawdzali dom, zanim zgłoszą zaginięcie. W takich sytuacjach emocje są ogromne, ale spokojna reakcja pomaga uniknąć niepotrzebnego stresu.